Północna część wyspy La Palma

Północna część La Palmy jest piękna i dzika. Krajobraz zdominowały głębokie wąwozy porośnięte intensywnie zielonymi lasami wawrzynowym i sosnami oraz klify opadające niemal prostopadle do oceanu.

Puntallana i Playa de Nogales

Niewielka miejscowość Puntallana, leżąca wzdłuż głównej drogi LP-1, nie należy do ani do ładnych, ani do ciekawych, jednak to właśnie tu zaczyna się pełna serpentyn Carretera de la Ciudad Vieja, prowadząca do Playa de Nogales. Czarna wulkaniczna plaża u stóp porośniętego zielenią klifu jest uważana za najpiękniejszą na wyspie, dlatego warto do niej zejść po co najmniej 300 schodkach, które prowadzą ze szczytu klifu.

San Andres

Niewielkie miasteczko San Andres na klifowym wybrzeżu, otoczone zewsząd zielenią platanów, wygląda jak wyjęte z pocztówki. Centralnym punktem jest uroczy placyk obsadzony palmami i egzotycznymi kwiatami, przy którym wyrasta XVII-wieczna Iglesia de San Andres. Poza tym można tu znaleźć kilka wąskich brukowanych uliczek, przy których wyrastają malownicze kolorowe domki.

Przy rynku w San Andres ulokowało się kilka niewielkich restauracji. Warto wstąpić do San Andres lub do La Placita, gdzie podaje się tradycyjne dania kuchni kanaryjskiej (w tej drugiej doskonały grillowany ser kozi). Na noc można się zatrzymać w którymś z niewyszukanych, ale czystych pensjonatów: Pensión Martin lub Las Lonjas.

Charco Azul i Puerto Espinola

W północnej części La Palmy praktycznie nie ma plaż – wykąpać się można w specjalnie przygotowanych kąpieliskach, które buduje się, wykorzystując naturalne powulkaniczne zatoczki z lawy. Jednym z dwóch takich kąpielisk jest Charco Azul, czyli Błękitna Zatoczka, kilka kilometrów na północ od San Andres (z drogi LP-104 trzeba odbić w LP-1042).

Trzeba przyznać, że lazurowa woda połyskująca między czarnymi skałami wygląda bardzo zachęcająco. Wokół basenów przygotowano miejsce do opalania oraz otworzono niewielką restaurację El Charco Azul, gdzie można zjeść świeże ryby.

Kilkaset metrów dalej na północ leży niewielki Puerto Espinola, który już od kilku dobrych lat jest przerabiany i upiększany (jak na razie bez większych efektów i widoków na zakończenie prac). Warto tu przyjechać z jednego pJbwodu – przy porcie, w pięknie odnowionym kolonialnym domu działa restauracja Mesón del Mar, w której podaje się doskonałe świeże ryby i inne tradycyjne potrawy

Los Sauces

Los Sauces to nowoczesny ośrodek rolniczy, raczej mało interesujący z turystycznego punktu widzenia.

W miasteczku jest ładny plac, przecięty na pól biegnącą wzdłuż miasteczka LP-1. Przy placu wyrasta kościół Nuestra Seńora de Monserrat, a w nim flamandzkie malowidła. Poza tym w okolicach jest Molino Hidraulico El Regente, czyli młyn wodny z 1873 r., przekształcony w muzeum etnograficzne oraz centrum sprzedaży produktów regionalnych.

Los Tilos

Barranco del Agua, kilometr na południe od Los Sauces, od 1983 r. jest rezerwatem biosfery UNESCO. Międzynarodowa organizacja doceniła przede wszystkim największy na wyspie obszar trzeciorzędowego lasu wawrzynowego, przypominającego las tropikalny. Wybierając się do Los Tilos, trzeba zapomnieć o dotychczasowym europejskim wyobrażeniu lasu i przygotować się raczej na krajobraz przypominający sceny z filmu Park Jurajski.

Więcej informacji o tym szczególnym miejscu można pozyskać w Centro de Visitantes, które znajduje się w Los Tilos, obok strefy biwakowej oraz niewielkiej, ale słynnej na całą wyspę leśnej restauracji Casa Demetrio.

W biurze można otrzymać mapkę szlaków – najpopularniejsze z nich to krótka trasa prowadząca do Mirador Topo de las Barandas (ok. 1 godz. marszu tam i z powrotem) oraz dłuższa wyprawa do źródeł Marcos i Cordero.

Barvolento i baseny w La Fajanie

Leżące na północy miasteczko -niewielka osada raczej współczesnych kolorowych domów – samo w sobie nie jest zbyt ciekawe, jednak można zachwycić się zaledwie kilka kilometrów dalej na północ, gdzie wśród pięknych klifów chowają się słynne baseny w La Fajanie.

Amatorzy kąpieli, opalania się, spokoju i pięknych widoków będą zachwyceni.

Od niedawna w La Fajanie można się zatrzymać na dłużej – przy ładnej nadmorskiej promenadzie zapraszają Apartamentos La Fajana, których właściciele prowadzą także niewielki bar-restaurację, gdzie podają dobre domowe posiłki. Druga restauracja, La Gauiota, działa bezpośrednio nad basenami i jest jednym z tych miejsc na wyspie, gdzie przyjeżdża się na romantyczną kolację. Naprawdę
romantycznie, nie tylko z nazwy, jest też w pięknym rustykalnym hotelu La Palma Romantica – jedynym hotelu na północ od Santa Cruz de la Palma. Mniej wymagający mogą się zatrzymać na polu biwakowym La Laguna de Bawolento (pozwolenie trzeba uzyskać w biurze kempingu).

El Tablado

Jadąc LP-1 na zachód od Barvoletneo, przejeżdża się przez liczne mniej lub bardziej głębokie wąwozy. Już z daleka widać ciekawy płaskowyż, na którego szczycie usadowiła się niewielka osada El Tablado. Na miejsce można się dostać jedynie własnym środkiem transportu, samochód warto jednak zaparkować w osadzie i wybrać się na spacer w kierunku wybrzeża -widoki są zachwycające! Jeżeli ktoś zachwyci się tym końcem świata i będzie chciał zostać na dłużej, może wynająć piękny domek z widokiem na morze, Casa Fema. W El Tablado działa także niedroga restauracja El Moral.

Parque Cultural la Zarza

Podczas kilometrowego spaceru przez Parąue Cultural la Zarza można zobaczyć prawie 30 petroglifów pozostawionych przez pierwszych mieszkańców wyspy. Poza tym w Centro de Visitantes można obejrzeć film przybliżający zwyczaje Guanczów oraz zwiedzić ciekawe interaktywne muzeum. Parąue Cultural de Zarza bardzo łatwo przeoczyć, mimo że jest usytuowany tuż przy głównej LP-1. Jadąc z Barvolento do Garafn, trzeba zjechać po lewej stronie, na zakręcie, kilometr przed San Antonio.

Santo Domingo de Carafia

Niewielka osada nad skrajem stromego klifu była kiedyś jedną z najbardziej niedostępnych na wyspie. Ze względu na problemy komunikacyjne jej mieszkańcy kontaktowali się z resztą świata wyłącznie drogą morską – port, z którego wypływali, można obejrzeć podczas widowiskowego spaceru w dół klifów. Prowadzący do portu szlak zaczyna się tuż obok boiska do piłki nożnej w Santo Domingo de Garafia. Podczas spaceru widać zapierającą dech w piersiach panoramę wybrzeża oraz intrygujące formacje skalne, Roques del Guincho, wynurzające się z oceanu. W samym miasteczku stoi kilka tradycyjnych zabudowań oraz niewielki biały kościółek z XVT w.

Roque de los Muchachos

Na najwyższy punkt La Palmy -mierzący 2426 m n.p.m. Roque de los Muchachos – można bez większego wysiłku wjechać samochodem drogą LP-1032 od strony Santa Cruz de La Palma (43 km) lub Santo Domingo de Garafia (18 km). Obydwie trasy są niezwykle malownicze. Droga prowadząca od Santa Cruz jest może o tyle ciekawsza, że na ostatnim odcinku biegnie wzdłuż niezwykłych kolorowych skał oddzielających ją od urwiska, za którym znajduje się Caldera de Taburiente. Do głębokiej na prawie kilometr kaldery można zajrzeć z mijanego po drodze Mirador de Taburiente.

Ze szczytu Roque de los Muchachos rozlegają się piękne widoki – wystarczy zostawić auto na parkingu i wyjść na krótki spacer specjalnie przygotowaną trasą, by spojrzeć w głąb kaldery, a nawet zobaczyć majaczący w oddali szczyt Teide. Jeżeli ktoś ma ochotę na coś więcej niż tylko krótki spacer, może spróbować swoich sił na szlaku GR-131, który biegnie wzdłuż krawędzi kaldery. Przejście z Roque de los Muchachos do Pico de la Nieve zajmuje 4 godziny. Nie trzeba oczywiście przechodzić całego odcinka, natomiast jeżeli ktoś ma na to ochotę, a nie chce wracać po samochód, może skorzystać z opatentowanego przez turystów pomysłu – na wycieczkę wypożycza się dwa samochody. Jeden trzeba zostawić przy Roque de los Muchachos, a drugi przy Pico de la Nieve.

Zjeżdżając z góry, warto się zatrzymać na małe co nieco w urokliwej restauracji El Bailadero tuż przed niewielką osadą Hoya Grandę.

Puntagorda

Grupa białych domków bezładnie usadowionych na stoku pomiędzy drzewami owocowymi i migdałowymi nie wydaje się być specjalnie ciekawym miejscem. Do Punta Gorda warto jednak przyjechać ze względu na piękne widoki i niewielką Iglesia de San Mauro Abad na zachód od osady. Samotny, popadający w ruinę kościółek pośród drzew eukaliptusowych ma bardzo wiele uroku.

W miasteczku można się zatrzymać na jedną noc lub na dłużej w sympatycznym pensjonacie Mary Monte, prowadzonym od 1998 r. przez niemieckie małżeństwo. Kilka kilometrów od Punta Gorda jest także teren biwakowy, Centro de Naturaleza la Rosa, w którym po uzyskaniu pozwolenia można rozbić namiot lub wynająć domek kempingowy.

Tijarafe

W niewielkim Tijarafe trzeba mieć się na baczności, szczególnie we wrześniu -ponoć od wieków w tym czasie do miasteczka przebywają św. Bartłomiej oraz diabeł, który stara się zwieść na pokuszenie świętego. A ponieważ mu się nie udaje, wyładowuje swoją frustrację na śmiertelnikach, w najlepszym wypadku myląc im drogi. W miasteczku warto przystanąć na chwilę, żeby zobaczyć XVII-wieczny kościół Nuestra Seńora de la Candelaria oraz ewentualnie niewielkie muzeum etnograficzne, Centro Etnografico Casa del Maestro.