Fuerteventura – główne atrakcje

Parque Natural Dunas de Corralejo

Jadąc z Puerto del Rosario do Corralejo, przejeżdża się przez prawdziwą pustynię.
Na odcinku ponad 10 km rozciągają się zachwycające białe wydmy, które łagodnie opadają do lazurowego morza. Wejście na teren wydm jest nieograniczone, zakaz wstępu mają tu jedynie deweloperzy, dzięki czemu praktycznie cały teren jest niezabudowany.

Betancuria

To bez wątpienia najpiękniejsze miasteczko Fuerteventury, być może jedyne naprawdę warte odwiedzin. Miejscowość zachwyca już z daleka – białe zabudowania pięknie kontrastują z otaczającymi je cynamonowymi wzgórzami i niemal zawsze błękitnym niebem. Dziś w Betancurii mieszka zaledwie 600 osób, jednak już na pierwszy rzut oka widać, że miasteczko ma za sobą lata prawdziwej świetności.

Playa de Sotavento

Z portugalskiego „plaża, na którą wieje wiatr”, to piękna łacha piasku o długości ok. 6 km, na wschodnim brzegu półwyspu Jandia, choć zwyczajowo tą nazwą określa się plaże ciągnące się nieprzerwanie przez 22 km na południe od Costa Calma, wzdłuż drogi FV-2. Drobny biały piasek obmywany przez turkusowe morze, które miejscami tworzy urocze laguny, to jedno z najchętniej fotografowanych i odwiedzanych miejsc na Fuerteventurze. Mimo że na północnym krańcu Playa de Sotavento wzniesiono potężny kurort Costa Calma, plaże nie należą do zatłoczonych.

Zaledwie 100 km dzieli Fuerteventurę od wybrzeża Afryki -być może dlatego pustynna wyspa tak bardzo ją przypomina. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to płaski, wysuszony przez słońce skrawek lądu, gdzie niewiele można zobaczyć poza najpiękniejszymi plażami Kanarów Zachwyt mieszkańców nad jej naturalnym pięknem przestaje dziwić po kilku godzinach. Fuerteventura jest geologicznie najstarsza w archipelagu -erozja zmieniła szpiczaste niegdyś szczyty wulkanów w łagodne pagórki, przypominające stoisko z orientalnymi przyprawami, takimi jak papryka, cynamon, kurkuma czy kardamon. Każdy zachód i wschód słońca to prawdziwa feeria barw, dlatego mieszkańcy nazywają ją „wyspą światła”.

Nazwę Fuerteventury tłumaczy się na dwa sposoby – według jednych nawiązuje do wiejących tu nieustannie silnych wiatrów (fuerte uiento), według drugich do Jeana de Bethencourta, który na jej widok wykrzyknął fuerte aventura, co znaczy „wielka przygoda!”.

W momencie przybycia na Fuerteventurę pierwszych Europejczyków wyspa była zamieszkana przez plemię Majos, które – podobnie jak inne ludy zamieszkujące Wyspy Kanaryjskie – pochodziło najprawdopodobniej z północnej Afryki. Za czasów Majos wyspa była podzielona na królestwo północne (Maxorata) oraz południowe (Jandia), które oddzielał zbudowany z kamieni mur. Jego fragmenty są widoczne do dzisiaj na wysokości miejscowości La Pared („ściana”).

Fuerteventura była znana już starożytnym Rzymianom, którzy nazywali ją „Planaria”, a to ze względu na charakterystyczne, płaskie ukształtowanie terenu. Choć europejscy kupcy i handlarze niewolników wielokrotnie odwiedzali wyspę, podbił ją dopiero Francuz, Jean de Bethencourt, w 1404 r. Francuz działający za przyzwoleniem króla Kastylii zdobył wyspę bez większego oporu ze strony jej mieszkańców i wprowadził na niej system feudalny. Dziełem de Bethencourta jest także Betancuria, miasteczko w żyznej i nienarażonej na ataki piratów dolinie, które przez wiele lat było stolicą Fuerteventury.

Od momentu konkwisty wyspa zaludniała się systematycznie, choć bardzo powoli, a jej nowi mieszkańcy z obawy przez atakami piratów osiadali raczej w interiorze.

Przez kolejne stulecia Fuerteventura przechodziła z rąk do rąk kolejnych feudalnych panów. Ponieważ zazwyczaj nie mieszkali na wyspie, aby zapewnić ład i bezpieczeństwo pod koniec XVI w. ówczesny król Hiszpanii wyznaczył wojskowego dowódcę wyspy. Z czasem wojskowi zaczęli odgrywać coraz większą rolę w zarządzaniu, a w latach 1708-1870 całkowicie ją przejęli. Ich siedzibą była słynna Casa de los Coroneles w Olivie.